Antoni Kępiński:
Człowiek, który ma odwagę wziąć odpowiedzialność za
samego siebie, na ogół szybciej się starzeje niż ten, który tę odpowiedzialność
przerzuca na otoczenie.
Człowiek, który w życiu doznał prawie wszystkich
nieszczęść, potrafi się już tylko uśmiechać.
Chyba każdy sobie na swój sposób
skrobie w głowie przemyślenia – i nic to, że nie każdy ma potrzebę zapisywania
tego, czy nawet mówienia o tym. Czy po zjedzeniu dobrej potrawy, po
przeczytaniu książki, po obejrzeniu spektaklu Teatru TV trzeba swoimi wrażeniami
się dzielić? Można, ale najważniejsze i tak już się zadziało, już przeżycia są
przeszłością. Czyli można sobie pisać lub nie pisać. Można uwielbiać gotowanie,
granie na gitarze, przeglądanie się w lustrze, plotkowanie, kopanie pod kimś
dołków… Czyli można czynić różności, istotne jest chyba jednak to, czy
towarzyszy temu przyjemność, radość, pasja. Natomiast wszelkie oceny natury
etyczno-moralnej to już „inna para kaloszy”. „Odkurzam” od paru dni książkę
„Ewolucja świadomości” (Euan M. Macphail). W niej:
Łatwiej jest omawiać fizjologię przyjemności niż
fizjologię bólu, ponieważ o tej pierwszej wiadomo tak niewiele.
Podobnie i z tą „moją”
„radością”. Raduje się dziecko, raduje się zboczeniec, raduje się artysta,
raduje się ksiądz. Każdy się raduje. Każda radość to kłębek emocjonalnych nitek
najróżniejszego rodzaju. Wystarczy na taki supeł spojrzeć, go dostrzec, sobie
go uświadomić, aby załamać ręce z niemocy. Niemoc jest potężna. Ale tylko
wtedy, gdy zapuszczamy się z motyką na słońce. A wystarczyłoby w pewnych
sprawach nie być nastawionym na (często) wyimaginowany cel. Owszem, można
próbować odgadywać życie, można je rozbierać na części, ale można również
cieszyć się jego widokiem. Ileż rzeczy kiedyś rozebrałem, których potem nie
potrafiłem złożyć (radio, zegarek).
Cytaty z Kępińskiego zmusiły mnie
(przymus pozytywny, czyli może sprowokowały, zmobilizowały) do głębszego
zastanowienia się nad nimi. Jego „Psychopatie” mogę czytać na okrągło. W tych
jednak cytatach, a raczej w moich odczuciach, coś jednak zgrzyta. Musiałbym dotrzeć do źródła, do kontekstu, ale o
tym internetowi wklejacze” (cytatorzy) nie wspominają. „Tylko się
uśmiechać”… Taki uśmiech byłby zapewne jeszcze bardziej tajemniczy niż ten
słynny Mony Lizy. No i to „szybsze starzenie się”. Tu także do kontekstu trzeba
by dotrzeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz