Sokrates:
„Bardziej
się ciesz z wyświadczonych drugim, niż z odebranych dobrodziejstw,
bo za pierwsze masz chwałę, a drugie wkładają na ciebie ciężar wdzięczności”.
bo za pierwsze masz chwałę, a drugie wkładają na ciebie ciężar wdzięczności”.
Sokrates pragmatycznie podchodzi
do sprawy, woli „zapłacić” za uniknięcie ciężaru, obciążając nim jednocześnie
„biorcę”. „Najlepszą obroną jest atak”.
A może rzecz w tym, w jaki sposób
wyświadcza się komuś dobrodziejstwo, nie zaś to, za pomocą czego to się
czyni? Ale czy jest możliwe komuś tak wyświadczyć owo dobrodziejstwo, aby nie
czuł on ciężaru wdzięczności, której dobrodziej może oczekiwać? Jeżeli jednak
nie oczekuje się za dobrodziejstwo wdzięczności, to skąd bierze się w ogóle coś
takiego jak ów ciężar wdzięczność (jako dług)?
Wdzięczny:
1. «mający serdeczne uczucia dla swego dobroczyńcy,
pragnący podziękować i odwzajemnić się za doznane dobro»
2. «pełen wdzięku»
3. «przynoszący dobre wyniki, zadowolenie»
4. «o słuchaczach, widzach: żywo na coś reagujący»
Z homilii „Wdzięk wdzięczności”:
„Naaman został oczyszczony z trądu, ale Biblia nie
mówi nic o jego całkowitym uzdrowieniu. W odróżnieniu od owego Samarytanina,
wdzięczność chciał wyrazić materialnie. Tymczasem Samarytanin skupił się tylko
na oddaniu chwały Bogu. Elizeusz nie przyjął od Naamana daru, bo nie był on
ofiarowany z czystych pobudek. Wdzięczność Naamana była rodzajem zapłaty za
usługę charyzmatyczną, a łaski się ani nie sprzedaje, ani jej się nie kupuje,
bo nie ma ceny!”
Jednak nie tędy droga do
zrozumienia pojęcia „wdzięczność” w jego potocznym znaczeniu, czyli poza
znaczeniem biblijnym.
Jakie jest to potoczne
rozumienie? Może wystarczyłoby zwykłe szczere „dziękuję”? A „niewdzięcznik”
– kto to taki? To ktoś, kto za wyświadczone dobrodziejstwo nie odwdzięczył
się „zapłatą”. Jest więc dobrodziejstwo transakcją handlową? Sprzedaż-kupno? A
co z „miłością”, czyli oczekiwaniem na jej odwzajemnienie. Kocham kogoś i oczekuję,
że ten ktoś również będzie mnie kochał? Bo przecież i tak bywa. Czyli „żądanie”
miłości. Czy będąc zakochany w przyrodzie mogę żądać od niej wzajemności? A
przecież kocha się i już! – z siebie i dla siebie samego, żadnej wdzięczności
ni zapłaty za to nie oczekując.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz